Piłkarze Realu zagrają w środę w Malmoe w 2. kolejce Ligi Mistrzów i będą chcieli poprawić sobie nastroje przed niedzielnymi derbami Madrytu. Natomiast Cristiano Ronaldo będzie miał kolejną okazję, aby zostać najlepszym strzelcem Królewskich.
Kontuzje Jamesa Rodrigueza i Garetha Bale'a, bezbramkowy remis z Malagą i niemoc strzelecka Cristiano Ronaldo – w Madrycie nie dzieje się ostatnio najlepiej. I choć Królewscy wciąż są w tym sezonie niepokonani, a w tabeli Primera Division zajmują trzecie miejsce (z punktem straty do Barcelony), wygrana w Malmoe jest im bardzo potrzebna. Zresztą nikt nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej.
"Nie lekceważcie nas"
Kibice i piłkarze Realu Madryt cieszyli się z pozycji lidera w La Liga tylko trzy dni. Po wpadce z Malagą na Santiago Bernabeu, Królewscy polecieli do Szwecji podrażnieni. – Szanujemy rywala, ale liczy się dla nas tylko zwycięstwo – mówią zgodnie piłkarze przed środowym meczem.
I trudno im się dziwić. Malmoe to mistrz kraju, ale w tym sezonie nie radzi sobie najlepiej. Po 9 kolejkach zespół zajmuje 5. miejsce w lidze, a na inaugurację Ligi Mistrzów przegrał z Paris Saint-Germain (0:2). W starciu z Realem także na wiele liczyć nie może... – Zdaję sobie sprawę, że nie jesteśmy faworytami, ale nikt nie powinien nas lekceważyć na własnym stadionie – przestrzega prezes Hakan Jeppsson w wywiadzie dla dziennika "As".
Przeciwko jego zespołowi przemawia jednak niemal wszystko: historia, piłkarze, liczby i... pieniądze. Jak wyliczyła "Marca", z budżetu Realu można z powodzeniem utrzymywać co najmniej czterdzieści klubów pokroju Malmoe, a sam Cristiano Ronaldo zarabia więcej, niż wszyscy gracze rywala razem wzięci.
W drodze po rekord
Niezależnie od wysokości zarobków laureata Złotej Piłki, z formą Cristiano Ronaldo nie jest ostatnio najlepiej. Koledzy stwarzają mu wiele szans, ale Portugalczyk zawodzi. Po kryzysie z początku sezonu, w dwóch meczach strzelił osiem goli (5 z Espanyolem i 3 z Szachtarem) i na chwilę zamknął usta krytykom.
– Byłem zły, ale teraz zdobyłem osiem bramek i jestem cudowny – mówił z przekąsem, po czym... znowu się zablokował. W meczach z Athletikiem Bilbao, Malagą i Granadą – choć oddał w nich łącznie kilkadziesiąt strzałów – nie pokonał bramkarza rywali ani razu.
Jest to bolesne o tyle, że przed każdym z tych spotkań media w Hiszpanii zapowiadały wyrównanie lub pobicie przez Portugalczyka rekordu Raula (323). Ronaldo (321) jest na najlepszej drodze, by zostać najlepszym strzelcem w historii Królewskich. Musi jednak zdobyć dwie bramki, co – jak pokazały ostatnie spotkania – wcale nie musi być takie proste. Czy taka sztuka uda mu się z Malmoe?
W głowie derby
Choć o Szwedach w Madrycie wypowiadają się wyłącznie ciepło i z szacunkiem, nikt nie ma wątpliwości, że środowe starcie jest tylko przystawką do niedzielnych derbów z Atletico. Między innymi dlatego trener Benitez postanowił oszczędzić kilku podstawowych zawodników i nie zabrał do Szwecji wciąż nie w pełni zdrowych Jamesa, Ramosa, Danilo, Pepe i Bale'a.
Jak twierdzi "Marca", wszyscy na pewno znaleźliby się w składzie, gdyby kaliber starcia był nieco większy. Benitez wierzy jednak, że z Malmoe uda się zwyciężyć minimalnym nakładem sił i w pełni formy przystąpić do najważniejszego dotychczas meczu sezonu. Czy takie lekceważenie rywala nie okaże się dla Królewskich zgubne? Początek starca o 20:45.
19:00
FC Barcelona/Inter Mediolan